fbpx
Wakacje w Trzeciej Rzeszy – recenzja

Wakacje w Trzeciej Rzeszy – recenzja


A gdyby tak wybrać się na wakacje do III Rzeszy? Czemu nie! W latach 30. XX wieku był to jeden z najpopularniejszych kierunków wyjazdowych w okresie letnim. Czy jednak podróżnym nie przeszkadzał wzmacniający się w tym czasie nazistowski reżim Adolfa Hitlera i jego oznaki, które były widoczne gołym okiem na niemieckich ulicach? To jedno z pytań, na które stara się odpowiedzieć w swoje książce brytyjska historyczka Julia Boyd. Autorka publikuje na łamach swojej książki wspomnienia turystów, którzy odwiedzili kraj, który transformował w okresie pomiędzy I a II wojną światową.

Wśród przyjezdnych na krótszy bądź dłuższy wypoczynek były najróżniejsze osoby: arystokraci, politycy, artyści, sportowcy i studenci. Ich relacje przedstawiają barwne losy zmieniającej się Republiki Weimarskiej, a przy tym przemyślenia cudzoziemców, dla których sytuacja polityczna często pozostawała poza sferą zainteresowań. Dla wielu osób wydarzenia w Rzeszy były pewnego rodzaju egzotyką, łatwą do usprawiedliwienia i ignorowania. Szczególnie, że powstały w 1933 roku Komitet Turystyki Rzeszy robił co było w jego mocy, aby zwabić masowo turystów, opowiadając im o docelowym miejscu pobytu w jak najlepszym świetle. Tym samym pojawiające się w prasie wzmianki o antysemickiej działalności Niemców były sprowadzane do nic nieznaczących pomówień, które ostatecznie w oczach turystów miały utrzymać wzorowy wizerunek państwa Hitlera.

Co ciekawe, z przedstawionych wspomnień osoba kanclerza jawi się jako ciesząca się ogromnym poszanowaniem wśród cudzoziemców. Wielu podróżujących w tym czasie dało się uwieść dyktaturze Hitlera, a znaczna większość wolała nie zagłębiać się za bardzo w niektóre niewygodne tematy. Zwraca szczególną uwagę fakt, że także podróżujący do Rzeszy byli żołnierze mocarstw sprzymierzonych nie reagowali na jawne dowody bezlitosnej polityki nazistów. Z zapisanych relacji wyłania się obraz szokującej hipokryzji i zaślepienia, jaki panował wówczas wśród osób, które zwabione barwnymi broszurami turystycznymi chciały w uroczych kurortach i miejscowościach zaznać przede wszystkim odpoczynku, a na rękę było im pozostawać z dala od nowinek ze świata polityki. Wiele oczywistych znaków prawdziwych zamiarów nazistów nie budziło również otwartego sprzeciwu opinii publicznej ze względu na panujące w wyższych sferach angielskich, francuskich i amerykańskich tendencje antysemickie.

Julia Boyd buduje opowieść o latach transformacji Republiki Weimarskiej w państwo nazistowskie na podstawie opinii ludzi, których doświadczenia znacznie różnią się od siebie. Tym samym treść momentami wymyka się spod kontroli i wydaje się być chaotyczna. Ogrom faktów, opisów i wspomnień, jaki został wpleciony w narrację, czasem nuży i przytłacza. Jest to zauważalnie szczególnie w rozdziałach, kiedy w historii nie następowały spektakularne przemiany. Autorka wybrała kompleksowe podejście do zebranych relacji za cenę nieco przydługich opowieści – można by powiedzieć – w kółko o tym samym. Niemniej jednak, część książki poświęcona dojściu Hitlera do władzy siłą rzeczy nabiera dynamiki i rozpędu. Główną zaletą lektury jest spory wybór żartów i anegdot, którymi wzbogacane były pamiętniki podróżujących do III Rzeszy.

„Wakacje w Trzeciej Rzeszy” to pozycja dla każdego, kto pragnie zrozumieć chociaż w pewnym stopniu fenomen polityki nazistowskiej i warunki, w jakich wzrastała. Na uwagę zasługuje szeroki zbiór wspomnień, natomiast kwestią dyskusyjną pozostaje czy użycie ich w takim natężeniu nie sprawia, że lektura bywa po prostu męcząca. Jestem pewna, że każdy wychwyci w treści bardziej interesujące dla siebie rozdziały, które z naddatkiem wynagrodzą wysiłek przejścia przez mniej wciągające fragmenty. Nie ulega wątpliwości, że książka przedstawia oryginalną perspektywę postrzegania wydarzeń z lat 30. XX wieku, z którą warto się zapoznać.

Autorka recenzji: Joanna Roman