
W niedzielę 17 listopada 2024 r. w Karwinie koło Krakowa odbyło się wydarzenie pt. "Spotkanie z historią" zorganizowane przez stowarzyszenie Bojowe Schrony Proszowice. Uczestniczyła w nim delegacja Muzeum Armii Krajowej.
Miejscem spotkania była Izba Pamięci w Karwinie, mieszcząca się w pochodzącym z 1927 r. budynku dawnej szkoły. Od godz. 16 można było zwiedzać prezentowaną tam ekspozycję przygotowaną przez stowarzyszenie Bojowe Schrony Proszowice.
Pokazuje ona 120 lat dziejów Proszowic, m.in. powstania narodowe, czas walk o niepodległość oraz dwie wojny światowe. W szczególny sposób skupia się na wydarzeniach I i II wojny światowej na tym terenie.
W Izbie można zobaczyć dziesiątki eksponatów, m.in.: broń, hełmy, mundury, bagnety, pociski, łuski, elementy żołnierskiego wyposażenia, przedmioty codziennego użytku, archiwalne fotografie i dokumenty.
Wrażenie robi kolekcja militariów zgromadzonych przez stowarzyszenie podczas wielu lat działań eksploracyjnych na ternie gminy Proszowice i okolic. Prócz broni i ekwipunku żołnierskiego są w niej także elementy pojazdów pancernych i samolotów, np. części radzieckiego samolotu szturmowego Ił-2 znalezione w Posądzy oraz lufa niemieckiej armaty przeciwpancernej, którą w 1945 r. czerwonoarmiści porzucili w Pieczonogach pod Proszowicami. Lufa przez wiele lat służyła jako podstawa ładowacza do obornika w jednym z miejscowych gospodarstw.
Drugim punktem niedzielnego "Spotkania z historią" była premiera książki Adam Zakrzewskiego pt. "Nieznana bitwa pod Krakowem 1914". Autor opisał w niej działania wojenne pod tym miastem jesienią i zimą 1914 r. Jako pierwszy korzystałz archiwalnych dokumentów austriackich, rosyjskich i węgierskich.
Badacz przedstawił prelekcję o swojej pracy nad książką i o dotychczasowych ujęciach bitwy o Kraków (nazywanej przez niego bitwą pod Krakowem). Publikację wydało stowarzyszenie Bojowe Schrony Proszowice przy wsparciu województwa małopolskiego i Konsulatu Generalnego Węgier w Krakowie.
Wydarzenie cieszyło się dużym powodzeniem. Sala wykładowa wypełniła się do ostatniego miejsca, a część publiczności słuchała wykładu w przedsionku.
Tekst i fot.: Paweł Stachnik