Część 15. Pułku Piechoty AK "Wilków" została rozbrojona przez Wojska NKWD. Tym samym przestał istnieć jeden z najbardziej zasłużonych i najdzielniejszych pododdziałów Okręgu AK Lublin. Jednakże wielu żołnierzy, w tym Marian Bernaciak "Orlik", Franciszek Jaskulski "Zagon", nie zamierzało złożyć broni w obliczu nadchodzącej nowej okupacji.
W Szczebrzeszynie na Lubelszczyźnie batalion zbiorczy 27. Wołyńskiej DP AK na rozkaz złożył broń przed Wojskami NKWD.
Radiostacja dywizyjna 3. DP Legionów AK wydała dramatyczną depeszę: Jesteśmy rozbrojeni przez bolszewików. Koniec AK. Niech żyje Polska. Tego dnia symbolicznie zakończył się szlak bojowy tej wielkiej jednostki.
Na wschodnich przedpolach Warszawy przygotowującej się do walki z Niemcami wojska niemieckie, w tym dywizje pancerne i Waffen-SS, rozpoczęły udany kontratak przeciwko nadchodzącym wojskom sowieckim, w krótkim czasie rozbijając znaczną ich część.
W ciężkich bojach z wojskami niemieckimi w rejonie Wesołówki pod Sandomierzem 2. Pułk Piechoty Legionów AK stracił około 65 żołnierzy.
Na spotkaniu z oficerami ze sztabu sowieckiej 65. Armii dowódca 30. DP AK ppłk cichociemny Henryk Krajewski "Trzaska" otrzymał polecenie doprowadzenia polskich oddziałów do Hajnówki, gdzie miały zostać wcielone do armii gen. Zygmunta Berlinga. Po dwóch dniach i wybuchu powstania, "Trzaska" zdecydował się ruszyć na pomoc Warszawie. Zabrał ze sobą około tysiąca najlepiej uzbrojonych i wyszkolonych żołnierzy. Zostali oni otoczeni i rozbrojeni przez NKWD już na Mazowszu, zanim zdążyli dotrzeć do celu.