Zapraszamy od 10 do 17 z wyjątkiem poniedziałków

Skrytka zabierzowska

Skrytka zabierzowska to zbiór broni stanowiący część większego arsenału oddziału dyspozycyjnego krakowskiego Kedywu "Błyskawica". Historia jego powstania sięga 1942 r. i związana jest ściśle z trzema akowcami - Mieczysławem Poganem "Błyskawicą", Leonem Kubisiem "Mściwojem" oraz Władysławem Markiem "Sępem".

"Błyskawica" i "Mściwoj" pracowali w zbrojowni przy ul. Rakowickiej w Krakowie, gdzie zajmowali się montażem i naprawą broni, natomiast "Sęp" przy remoncie i konserwacji torów prowadzących do zbrojowni. "Błyskawica" postanowił skorzystać z nadarzającej się okazji i spróbować wynieść przez bramę kilka sztuk broni. Czynnikiem sprzyjającym była niezbyt gorliwa straż przemysłowa (Werkschutz). Udało mu się przemycić 5 karabinków, których rozłożone elementy stalowe umieścił w nogawkach spodni, natomiast drewniane łoża ukrył w śmietniku. W dogodnej chwili udało mu się je przerzucić przez mur oddzielający zbrojownię od cmentarza rakowickiego.

Taki sposób przemycania broni nie był jednak efektywny. Zdecydowano się na przerzucanie jej w całości przez mur. Przerzutów dokonano w październiku 1942 r., listopadzie i grudniu 1942, a następne w styczniu, kwietniu i maju 1943 r. Odbywały się w ramach ściśle określonej procedury.

W każdym z nich brało udział od 5 do 12 osób, w tym uzbrojona eskorta. W związku z obowiązującą godziną policyjną uczestnicy wchodzili przed jej początkiem na teren cmentarza i chronili się w grobowcu na cmentarzu rakowickim, oddalonym od muru o około 100 metrów, o wysokości 2 metrów. Do jego pokonania służyła składana drabina. Na teren zbrojowni wchodziły zawsze jedynie trzy osoby - oprócz "Błyskawicy" właśnie "Mściwoj" i "Sęp". "Błyskawica" otwierał dorobiony kluczem pomieszczenia zakładu, skąd wyciągał broń, którą podawał dalej. "Mściwoj" i "Sęp" przekazywali ją na dach szopy, gdzie stali Stanisław Kodura "Drozd" oraz Adam Powojowski "Orzeł". Ci z kolei oddawali cenną zdobycz kolegom oczekującym pod drugiej stronie muru cmentarnego. Po zakończeniu akcji wszyscy wchodzili do grobowca, gdzie przeczekiwali resztę nocy do zakończenia godziny policyjnej. Zdobyta broń przewożono pociągiem do Zabierzowa.

Łącznie udało się pozyskać podczas wszystkich akcji na zbrojownię krakowską: 70 karabinków, 8 pistoletów maszynowych, 5 sztuk pistoletów FN kal. 7,65 mm i Parabellum oraz 31 bagnetów. Uzupełnieniem tego był ekwipunek: 41 hełmów i tyleż masek przeciwgazowych, ładownice, pasy i opatrunki osobiste. stanowiły one efekt samodzielnej działalności innego żołnierza AK Edwarda Dąbrowskiego, który pracował na Dworcu Głównym w biurze rzeczy znalezionych.

Zdobycz znalazła się na stanie zaczątku oddziału, ówcześnie pod dowództwem "Błyskawicy". W maju 1943 r. miał on etat plutonu i liczył 41 żołnierzy i 6 sanitariuszek.

Niestety również w maju 1943 r. po wykonaniu ostatniego skoku na zbrojownię Niemcy ostatecznie upewnili się o aktywności grupy konspiracyjnej dokonującej kradzieży broni. Niemcy niestety ustalili głównego sprawcę. 7 maja 1943 r. weszli do mieszkania rodziny Poganów w Zabierzowie, ale broni nie znaleźli - skrytki znajdowały się pod podłogą psiej budy. Udało im się jedynie odnaleźć odbiornik radiowy, którego posiadanie było zabronione. Pod tym zarzutem aresztowano rodzinę Poganów: ojca Franciszka, matkę Stefanię oraz siostrę Janinę. Gestapowcy założyli kocioł w domu, w oczekiwaniu na "Błyskawicę" oraz jego brata Mariana, również żołnierza AK o pseudonimie "Rzeżucha", który jednocześnie był zastępcą "Błyskawicy". Mieczysław wpadł w zasadzkę i został aresztowany. Marian natomiast uniknął tego losu, ponieważ zatrzymał się po drodze w sklepie. W dalszym ciągu zagrożona była skrytka broni. Pluton pod dowództwem "Rzeżuchy" przeniósł broń ze skrytki pod psią budą w okolice Kochanowa. Łącznie było to 81 sztuk broni oraz 31 bagnetów. Ekwipunek ukryto na cmentarzu w Zabierzowie, a nieco później trafił on do leśniczówki w Burowie koło Balic. Nazajutrz Gestapo wróciło i skrupulatnie przeszukało wszystkie zakamarki, łącznie ze skrytkami pod psią budą, ale tam już nic nie było. Groźba pacyfikacji wsi po odkryciu tak pokaźnego arsenału byłaby więcej niż pewna.

Tymczasem "Błyskawica" przesłuchiwany w siedzibie Gastapo na ul. Pomorskiej do niczego się nie przyznał. Niemcy uznali go za pospolitego złodzieja kolejowego i dlatego trafił do Auschwitz.

Pracował tam w komandzie poza terenem obozu. Te sprzyjające warunki umożliwiły mu podjęcie próby ucieczki. Złapany po kilku godzinach podczas przewożenia przez żandarmów do Auschwitz mimo ciężkiego stanu spowodowanego pobiciem udało mu się uciec i zmylić pogoń poprzez skrycie się w rurze odpływu. Udało mu się przedrzeć do Zabierzowa. Dowództwo krakowskiego Kedywu skierowało go do oddziału, który podczas jego uwięzienia, w lipcu przeszedł pod rozkazy Kedywu jako jego jednostka dyspozycyjna. Nadano mu kryptonim od pseudonimu Mieczysława Pogana, czyli "Błyskawica".

7 sierpnia 1943 r. oddział stoczył pierwszą potyczkę. Oddział kontynuował swoją działalność dywersyjno - partyzancką samodzielnie w okolicach Krakowa do momentu połączenia się 9 sierpnia 1944 r. z innymi oddziałami "Huragan" i "Skok" i "Grom" w Samodzielny Batalion Partyzancki "Skała".

Tuż przed połączeniem broń z Zabierzowa zasiliła "Błyskawicę", dzięki czemu zdołano utworzyć w jej ramach II kompanię. Trafiło wtedy do rąk akowców 30 karabinów oraz pistoletów maszynowych.
Zmień ustawienia cookies