
W Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów, 11 lipca 2024 roku, delegacja Muzeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa "Nila" wzięła udział w uroczystościach na Cmentarzu Rakowickim oddając hołd pomordowanym i tym, którzy nie pozwolili zapomnieć, gdyż "nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary". Tyle razy te słowa powtarzał jeden z inicjatorów tych spotkań, śp. ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, niezłomny strażnik pamięci kresowego, tragicznego losu naszych rodaków, zmarły w styczniu tego roku.
W niedzielę, 11 lipca 1943 roku, oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii zaatakowały prawie sto wsi w powiatach: horochowskim, kowelskim i włodzimierskim na Wołyniu. Członkowie UPA wspomagani przez ukraińską czerń rozpoczęli systematyczną rzeź ludności polskiej. Mordów dokonywano także napadając i mordując ludność modlącą się na niedzielnych Mszach św. w Porycku, Chrynowie, Zabłoćcach, Kisielinie. Tylko w lipcu 1943 roku ukraińscy nacjonaliści napadli na ponad 500 wiosek zabijając kilkanaście tysięcy osób. Ogółem liczbę ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu ocenia się na 60-70 tysięcy osób, a z Małopolską Wschodnią na ok. 130 tys. Okrucieństwo z jakim dokonywano mordów określa się jako Genocidium atrox, czyli ludobójstwo okrutne, dzikie, straszne, okropne. 95% ofiar do dzisiaj nie ma swych grobów. Tym większym obowiązkiem jest pamięć o naszych rodakach mordowanych na Kresach.
Organizatorem obchodów był Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie i Instytut Pamięci Narodowej oddział w Krakowie. Wśród przybyłych przedstawicieli organizacji kresowych, była Józefa Bryg, jedna z ocalonych z mordu w Palikrowach oraz Wiesław Kraszewski, potomek rodzin Kraszewskich, Klimkowskich i Szajnowskich zamordowanych w Derżowie. Licznie stawili się przedstawiciele służb mundurowych na czele z dowódcą Garnizonu Kraków gen. broni Adamem Joksem, obecni byli także reprezentanci NSZZ "Solidarność" oraz Korporacji Akademickiej Akropolia Cracoviensis.
Przybyli również konsul generalny Ukrainy w Krakowie Wiaczesław Wojnarowski oraz konsul Republiki Słowackiej w Krakowie dr Lenka Pifková.
Uroczystości rozpoczęły się od Mszy św. w Kaplicy Zmartwychwstania Pańskiego na Cmentarzu Rakowickim. W czasie homilii ks. dr hab. Jan Żelazny podkreślił nawiązując do słów patrona Europy, św. Benedykta, którego wspomnienie przypada 11 lipca, że "to w sercu ludzkim rodzi się złość, podział, brak jedności, że to ludzkie serce jest niezdolne, często dla własnych korzyści, do przyjęcia tej hierarchii prymatu Bożego prawa, a bez tego ładu, prędzej czy później zaczynają się problemy. Dlatego prosimy o pamięć, która nie będzie popełniała błędów poprzedników, że w naszych wyborach będziemy potrafili pójść dalej" - mówił i wezwał: "aby takie spotkanie, taka modlitwa powodowały, że pamięć ofiary tych ludzi, którzy zginęli często z rąk swych najbliższych sąsiadów, żeby ta pamięć budowała, a nie dzieliła".
Pod pomnikiem ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu, wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar odczytał list wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza. "Choć w wyjaśnienia okoliczności tej bezprzykładnej, masowej eksterminacji polskiej ludności włożono do tej pory mnóstwo wysiłku, nadal większość z jej Ofiar nie ma własnych grobów, a Ich szczątki wciąż spoczywają, niezidentyfikowane, w bezimiennych mogiłach. Dlatego kwestia Ich ekshumacji i godnego pochówku jest jedną z najważniejszych spraw, jakie należy podjąć przy formowaniu przyszłych polsko-ukraińskich relacji. Nie jest to kwestia odwetu i zemsty, ale historycznej prawdy i szacunku należnego Pomordowanym" - napisał w swym liście wicepremier.
W podobnym tonie wypowiedział się dyrektor krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej dr hab. Filip Musiał. "Pamięć o naszych pomordowanych rodakach oznacza również konieczność odnalezienia miejsc ich pochówku. Chcemy odkryć te nieoznaczone doły śmierci, chcemy podjąć szczątki i z należnym szacunkiem je pochować. Tylko oparte na prawdzie rozmowy na temat zbrodni wołyńskiej mogą zbudować trwałe i przyjacielskie relacje między Polską i Ukrainą" - mówił.
W obu przemówieniach wybrzmiała też kwestia "sprawiedliwych Ukraińców", tych którzy często zapłacili swym życiem za pomoc mordowanym Polakom.
W wygłoszonym apelu pamięci wspomniano także licznych oficerów i żołnierzy Armii Krajowej poległych, zamordowanych, a także uczestniczących w akcji samoobrony - ratowania przed mordami, m.in. w Przebrażu, Hucie Stepańskiej, Zasmykach. Wspomniano również okrutnie zamordowanego Zygmunta Rumla, pełnomocnika Okręgowej Delegatury Rządu RP i zarazem dowódcy Straży Chłopskiej na Wołyniu.
Na zakończenie uroczystości złożono wieńce i kwiaty, pod pomnikiem, na którym wyryto słowa przestrogi: "Ojczyzna to ziemia i groby - narody tracąc pamięć tracą życie".
dr Jarosław Szarek
Fot. A. Chrząszcz, Żaneta Wierzgacz