
Teren leśny, blisko stolicy Polski świetnie nadawał się do działań konspiracyjnych. Partyzanci działali tam już od 1939 roku. Były to niewielkie grupki osób, działających po pięć osób. Na przełomie 1941/42 roku tworzono oddziały o strukturze regularnej, przypominającej te w Wojsku Polskim. Był to wówczas teren podległy VIII Rejonowi VII Obwodu "Obroża" Okręgu warszawskiego ZWZ/AK. Pomimo działań okupantów struktury Armii Krajowej funkcjonowały nadal. Przygotowując się do powstania powszechnego zadaniem żołnierzy Rejonu VIII było przede wszystkim opanowanie lotniska bielańskiego.
Gdy rozpoczęła się akcja "Burza" na terenie Puszczy Kampinoskiej było ok. 400 żołnierzy podziemia. Przed powstaniem warszawskim, pod koniec lipca 1944 roku w Rejonie VIII pojawił się dobrze uzbrojony oddział cichociemnego Adama Pilcha ps. Góra. Było to tzw. Zgrupowanie Stołpeckie Armii Krajowej. Oddział zorganizowany w 1943 roku walczył na Kresach Wschodnich, a po rozbiciu przez Sowietów przedostał się pod Warszawę. Po przybyciu żołnierzy "Góry" w Puszczy Kampinoskiej było niemal 900 żołnierzy. Pozwoliło to opanować teren, a ten skrawek wolnej Polski nazywano "Niepodległą Rzeczpospolitą Kampinoską". Był to teren wolny od okupantów, a znajdował się niewiele ponad 30 km od centrum Warszawy. Spod niemieckiej okupacji wyzwolono między innymi wsie Ławy, Łubiec, Roztoka, Kiścinne, Krogulec, Wędziszew, Brzozówka, Truskawka, Janówek, Pociecha, Zaborów Leśny i Wiersze. Ta ostatnia była nieformalną stolicą "niepodległej Rzeczpospolitej Kampinoskiej"
Gdy wybuchło powstanie warszawskie żołnierze Zgrupowania "Kampinos" atakowali bezskutecznie lotnisko na Bielanach. Z sukcesem natomiast zakończyły się walki z oddziałami Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej (RONA) podczas wypadu na Truskaw oraz w Piaskach Królewskich. W nocnym ataku na Truskaw zaledwie 80 polskich żołnierzy zaatakowało około 1000 żołnierzy nieprzyjaciela, z czego zginęła 25%, a kolejne 10% odniosło rany. Żołnierze z Kampinosu zdobyli wiele sprzętu, ale przede wszystkim zemścili się na zbrodniarzach, którzy dokonywali zbrodni na powstańcach i mieszkańcach Woli i Ochoty.
W połowie sierpnia 1944 roku utworzono Grupę "Kampinos", która liczyła ponad 2,5 tys. żołnierzy, a jej kwatera główna mieściła się we wsi Wiersze. Gdy padł rozkaz generała Komorowskiego ps. Bór o organizacji odsieczy dla walczących w stolicy oddziałów Grupa Kampinos będąca stosunkowo blisko wykonała rozkaz. Na Żoliborz przedostała się 1/3 żołnierzy ugrupowania. Jednak szturm na Dworzec Gdański zakończył się masakrą Polaków i przejściem Grupy Kampinos do defensywy.
Końcem września powstanie warszawskie chyliło się ku upadkowi, a liczni powstańcy ewakuowali się w kierunku Puszczy. Niemcy rozpoczęli operację antypartyzancką "Spadająca gwiazda". Dowództwo podjęło decyzję o ewakuacji żołnierzy z Kampinosu w stronę Gór Świętokrzyskich. Decyzja ta jednak była poprzedzona licznymi dyskusjami, gdyż np. proponowano zamiast ewakuacji demobilizację Grupy. Finalnie padł rozkaz o ewakuacji, zaplanowanej na koniec września.
Dowództwo 9 Armii niemieckiej obawiając się ofensywy Armii Czerwonej przystąpiło do czyszczenia powiatu warszawskiego z zagrożenia partyzanckiego. Polacy w Puszczy Kampinoskiej byli zagrożeniem dla dróg zaopatrzeniowych w rejonie Modlina. Do ataku na partyzantów wyznaczono generała Friedricha Bernhardta, a operacja "Spadająca gwiazda" rozpoczęła się 27 września. Tego dnia zbombardowano Wiersze, niszcząc zabudowania składu amunicji oraz sztabu Grupy Kampinos.
Polskie dowództwo nakazało ewakuację na południe. Polskie kolumny były nękane ogniem artyleryjskim i nalotami bombowców Stuka. Oddziały partyzanckie prowadziły walki z niemieckimi grupami rozpoznawczymi. Trasa ewakuacji była niezmiernie trudna, między innymi z powodu konieczności przekraczania ruchliwych tras do Warszawy z Sochaczewa i Żyrardowa, a także linii kolejowej.
Partyzanci byli zmęczeni forsownym marszem oraz nocnymi walkami nad rzeką Utratą, gdzie partyzancki tabor zaskoczony obecnością Niemców musiał wdać się w nierówną walkę. 29 września pod Jaktorowem w pobliżu linii kolejowej zarządzono postój podczas którego niemiecki samolot rozpoznawczy wykrył zgrupowanie Polaków. Około południa mjr Alfons Kotowski ps. Okoń wydał rozkaz o forsowaniu linii kolejowej.
Niemcy z grupy pościgowej byli daleko, dlatego dowództwo niemieckie przygotowało improwizowaną grupę bojową. Niemcy posiadali kilka czołgów, transporterów opancerzonych a nawet pociąg pancerny. Podczas ataku Polacy zostali zdziesiątkowani. Szturm uległ załamaniu, a wycofujących Polaków oraz ich tabory ostrzelał niemiecki pociąg. Dowódca mjr "Okoń" zginął w walce lub popełnił samobójstwo.
Ostatnie chwile istnienia Grupy Kampinos wspominał Ryszard Bielański:
"Niemcy znowu nam popędzili kota. Biegniemy do głębokich rowów melioracyjnych. Po drodze trupy i ranni".
Podczas bitwy pod Jaktorowem zginęło 150-200 żołnierzy AK, rannych było ponad 100, a drugie tyle akowców trafiło do niewoli.
**********
Na zdjęciu: Cmentarz żołnierzy AK z Grupy Kampinos we wsi Budy Zosiny. fot. Meteor2017, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=209173