Ppłk Łukasz Ciepliński: "Wierzę - nie pójdą, sny wstaną, syn zastąpi ojca, ojczyzna niepodległość odzyska"
Czy kiedyś uda się odnaleźć szczątki płk. Łukasza Cieplińskiego, którego data śmierci - rozstrzelania przez komunistów 1 marca 1951 r. - od 2011 r. jest obchodzona jako Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych?
28 listopada 1947 r. został aresztowany ppłk Łukasz Ciepliński "Pług", prezes IV Zarządu Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", w czasie wojny dowódca Inspektoratu Rzeszów AK. Aresztowanie nastąpiło dwa dni po jego 34. urodzinach, w Zabrzu, gdzie wówczas mieszkał pod fałszywym nazwiskiem Marian Kaczmarek i gdzie doczekał się narodzin swego jedynego dziecka, syna Andrzeja, w marcu 1947 r.
Do aresztowania doszło na skutek zdrady Stefana Sieńki "Wiktora", szefa Biura Studiów Wydziału Informacji Zarządu WiN. Początkowo Cieplińskiego przesłuchiwano w Katowicach i Krakowie, a następnie w warszawskim więzieniu przy ul. Rakowieckiej. Do osławionego aresztu mokotowskiego trafili wkrótce, na przełomie listopada i grudnia, inni przywódcy organizacji (działacze Zarządu Głównego i prezesi obszarów): Adam Lazarowicz, Ludwik Kubik, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory, Karol Chmiel, a w lutym 1948 r. Mieczysław Kawalec.
Wszyscy zostali poddani okrutnym torturom. Ciepliński po przesłuchaniach, które prowadził m.in. jeden z najbardziej sadystycznych oprawców Jerzy Kędziora, był przynoszony do celi nieprzytomny w wyniku ciężkiego pobicia, stracił częściowo słuch od uderzeń w głowę. Te męczarnie trwały trzy lata. "Zdrajcy narodu i szpiedzy na żołdzie amerykańskim", jak pisała o nich komunistyczna prasa, zostali osądzeni w pokazowym procesie toczącym się przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie od 5 do 14 października 1950 r. pod przewodnictwem płk. Aleksandra Wareckiego.
Ciepliński podczas procesu odwołał swoje wymuszone torturami zeznania: "W czasie śledztwa leżałem skatowany w kałuży własnej krwi. Mój stan psychiczny był w tych warunkach taki, że nie mogłem sobie zdawać sprawy z tego, co pisał oficer śledczy. Zeznania te nie są moje". Dla komunistycznego sądu nie miało to żadnego znaczenia. Skazano go na pięciokrotną karę śmierci. Wyroki śmierci usłyszało też sześciu spośród przywódców WiN-u, na dożywocie został skazany Ludwik Kubik. Dzięki jedynemu, który ocalał (na niego UB chciało takim "łagodnym" wyrokiem przerzucić odpowiedzialność za wsypę, maskując prawdziwego agenta) po latach do żony i syna Cieplińskiego dotarły grypsy pisane w celi śmierci.
Zapisywane na bibułkach papierosowych, schowane w brzegach chusteczek do nosa, te 38 skrawków cienkiego papieru stało się "poruszającym źródłem historycznym i relikwią polskiego marzenia o wolności i niepodległości jednocześnie", jak pisał w przedmowie do wydanych w 2007 r. grypsów ówczesny prezes IPN Janusz Kurtyka. Nie pozwolono Cieplińskiemu zobaczyć się z żoną przed śmiercią, nie mógł otrzymywać od niej listów. W grypsach zawarł więc swoisty testament, pisząc m.in. takie słowa: "Gdy będą mnie zabierać, to ostatnie moje słowa do kolegów będą: cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Ojczyznę i jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość...".
Ciepliński zginął w piwnicy więzienia mokotowskiego od strzału w tył głowy 1 marca 1951 r. Po nim w kilkuminutowych odstępach sierż. Aleksander Drej, dowódca plutonu egzekucyjnego, w podobny sposób zabił pozostałych sześciu skazanych. Do tej pory nie jest znane miejsce ich pochówku. Jeśli uda się odnaleźć szczątki Cieplińskiego, pomocne dla identyfikacji może okazać się to, co powiedział jednemu ze współwięźniów, że będzie w chwili śmierci trzymał w ustach medalik.
Tak zginął człowiek, którego karta wojennych dokonań, nagrodzona m.in. otrzymanym bezpośrednio na polu bitwy Orderem Virtuti Militari, jest bardzo bogata.
Urodził się 26 listopada 1913 r. w Kwilczu koło Międzychodu w Wielkopolsce. Był absolwentem Korpusu Kadetów nr 2 w Rawiczu, w 1936 r. ukończył Szkołę Podchorążych Piechoty w Komorowie koło Ostrowi Mazowieckiej, uzyskując stopień podporucznika. Od 1938 r. był dowódcą kompanii przeciwpancernej.
W wojnie obronnej 1939 r. wyróżnił się podczas bitwy nad Bzurą. Gdy 17 września w czasie walk pod Brochowem, przy przeprawie przez Bzurę pod Witkowicami poległ celowniczy działa przeciwpancernego, zajął jego miejsce, niszcząc co najmniej sześć niemieckich czołgów i zatrzymując niemieckie natarcie. Za ten czyn jeszcze na polu walki otrzymał Order Virtuti Militari - głównodowodzący w bitwie nad Bzurą gen. Tadeusz Kutrzeba przypiął mu order zdjęty z własnego munduru, awansował też na stopień porucznika.
Wraz ze swoją jednostką dotarł do broniącej się Warszawy i brał udział w walkach w stolicy. Po kapitulacji udało mu się uniknąć niemieckiej niewoli. U boku dowódcy 62 Pułku ppłk. Kazimierza Heilman-Rawicza udał się na południe Polski, na Rzeszowszczyznę. Tam obaj zaangażowali się w konspirację w Organizacji Orła Białego - Heilman-Rawiczowi powierzono zorganizowanie Podokręgu Rzeszowskiego, a Ciepliński miał zbudować struktury Rejonu Rzeszów OOB. Ciepliński posługiwał się wówczas fałszywym nazwiskiem Jan Pawlita. W grudniu 1939 r. przedostali się na Węgry, gdzie w Budapeszcie przeszli przeszkolenie z zasad konspiracji i 13 stycznia 1940 r. ruszyli w drogę powrotną do Polski. Po przekroczeniu granicy zostali aresztowani w Baligrodzie w Bieszczadach w wyniku zdrady ukraińskiego współpracownika. Trafili do więzienia Gestapo w Sanoku. Stamtąd po trzech miesiącach, w połowie kwietnia 1940 r., Cieplińskiemu udało się uciec.
Pieszo dotarł do Rzeszowa, a następnie na początku maja w Krakowie otrzymał nominację na komendanta Obwodu ZWZ Rzeszów. Zamieszkał w dzielnicy Rzeszowa Staromieście, podając się za kupca wysiedlonego z Wielkopolski. Na wiosnę 1941 r. stanął na czele Inspektoratu ZWZ Rzeszów i tę samą funkcję pełnił po przekształceniu ZWZ w AK. Był to najliczniejszy i najprężniej działający inspektorat we wschodniej części Okręgu AK Kraków, pod komendą Cieplińskiego pozostawało ok. 15 tys. żołnierzy. Dużą wagę "Pług" przywiązywał do działań wywiadowczych. Dzięki takim operacjom na początku 1941 r. na stacji kolejowej w Sędziszowie Małopolskim udało się zdobyć niemieckie mapy sztabowe z planami ataku na Związek Sowiecki. Informacje zdobyte podczas obserwacji poligonu w Bliźnie koło Dębicy, gdzie Niemcy testowali broń rakietową V-1 i V-2, były przekazywane aliantom. Dobrze zorganizowana w inspektoracie siatka wywiadowcza i kontrwywiadowcza doprowadziła do likwidacji wielu funkcjonariuszy Gestapo, konfidentów i kolaborantów. Na terenie inspektoratu działała tajna fabryka broni.
Gdy rozpoczęła się akcja "Burza", Ciepliński był już kapitanem. Inspektorat Rzeszowski, przekształcony w Grupę Operacyjną 24 Dywizji Piechoty AK, przeprowadził liczne akcje dywersyjne i działania bojowe wymierzone w Niemców. Akowcy wzięli udział w walkach o Rzeszów 2 sierpnia 1944 r. Gdy Sowieci weszli do miasta, na ulicach służbę porządkową pełnili żołnierze AK. Oddziały AK, które zamierzały przyjść z pomocą Powstaniu Warszawskiemu, zostały jednak przez Rosjan rozbite, a w połowie sierpnia sowieckie władze wydały nakaz zdania przez AK broni.
Ciepliński nie wyraził na to zgody i przeszedł do konspiracji. Szybko zorientował się w polityce sowieckich "wyzwolicieli", którzy założyli w pobliżu Sokołowa Małopolskiego obóz - z przetrzymywanych tam ok. 2000 osób, w większości akowców, 300 zostało zamordowanych w lesie koło Turzy. W tej sytuacji Ciepliński podjął decyzję o ataku na więzienie NKWD na zamku w Rzeszowie (wcześniej katowni Gestapo). Szturm w nocy z 7 na 8 października 1944 r. na potężny zamek Lubomirskich nie powiódł się, nie udało się uwolnić 270 przetrzymywanych tam akowców, zginęło dwóch spośród atakujących.
Żołnierze pozostający pod komendą mjr. Cieplińskiego (w tym czasie został awansowany) podejmowali akcje niszczenia w urzędach dokumentów służących ściąganiu kontyngentów i powoływaniu poborowych do ludowego Wojska Polskiego, likwidowali też najbardziej aktywnych współpracowników sowieckich władz. Po wydaniu 13 stycznia 1945 r. przez aresztowanego przez Sowietów komendanta Podokręgu Rzeszowskiego AK płk. Kazimierza Putka "Zwornego" rozkazu mobilizacyjnego o utworzeniu dywizji AK podległej PKWN, mjr Ciepliński nie pozwolił na tę oszukańczą mobilizację.
Na przełomie stycznia i lutego, po rozwiązaniu Armii Krajowej 19 stycznia 1945 r. rozkazem komendanta głównego gen. Leopolda Okulickiego "Niedźwiadka", Ciepliński wyjechał do Krakowa, gdzie na wiosnę, awansowany do stopnia podpułkownika, został szefem sztabu Krakowskiego Okręgu NIE, pierwszej organizacji konspiracyjnej utworzonej na bazie AK, od maja tę samą funkcję pełnił w ramach Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, jednocześnie był komendantem Podokręgu Rzeszów DSZ. W sierpniu 1945 r. został mianowany komendantem Okręgu Kraków DSZ. Gdy miesiąc później DSZ została przekształcona z organizacji zbrojnej w społeczno-polityczną Zrzeszenie "Wolność i Niezawisłość", a jej strukturę upodobniono do organizacji cywilnych, co sprowadziło się m.in. do zmiany nazewnictwa dotychczasowych wojskowych funkcji, Ciepliński został prezesem Okręgu Krakowskiego WiN. W grudniu 1945 r. stanął na czele Obszaru Południowego WiN.
Zrzeszenie "Wolność i Niezawisłość" było najważniejszą organizacją podziemia antykomunistycznego w powojennej Polsce, w obliczu miażdżącej przewagi komunistów nie zamierzało prowadzić walki zbrojnej, koncentrowało się na działaniach wywiadowczych i propagandowych, zwłaszcza na przygotowaniu społeczeństwa do wyborów do Sejmu Ustawodawczego w styczniu 1947 r. i politycznej walki o suwerenną Polskę. Starało się także informować świat, jak wygląda sytuacja w Polsce pod rządami de facto sowieckimi. "Ludwik", "Ostrowski", bo takich wówczas pseudonimów używał Ciepliński, miał duży udział w przygotowaniu "Memoriału WiN do Rady Bezpieczeństwa ONZ", przekazanego przewodniczącemu Zgromadzenia Ogólnego ONZ w październiku 1946 r.
Sztab Cieplińskiego mieścił się wówczas na plebanii kościoła św. Józefa w Rzeszowie-Staromieściu. W tymże kościele 5 sierpnia 1945 r. poślubił Jadwigę Sicińską.
Po aresztowaniu na początku stycznia 1947 r. prezesa III Zarządu WiN, ppłk. Wincentego Kwiecińskiego, Ciepliński odtworzył centralne struktury WiN i został prezesem IV Zarządu, opierając się przede wszystkim na zaufanych ludziach z Rzeszowszczyzny. Pomimo załamania nastrojów społecznych w efekcie sfałszowania przez władze komunistyczne wyników wyborów do sejmu, działalność WiN pod przewodem Cieplińskiego rozwijała się - uruchomiono nowe szlaki przerzutowe na Zachód, położono nacisk na wywiad. Kres temu położyła zdrada, na skutek której aresztowano cały zarząd WiN.
Podczas ostatniej w swoim życiu Wigilii, spędzonej w celi śmierci więzienia na Mokotowie, Ciepliński zapisał w grypsie przeznaczonym dla rodziny prorocze słowa: "Pytam - czy ofiary nasze nie pójdą na marne, czy niespełnione sny powstaną z mogił, czy Andrzejek będzie kontynuował ideę ojca? Wierzę - nie pójdą, sny wstaną, syn zastąpi ojca, ojczyzna niepodległość odzyska".
Na podstawie: M. Karolczuk, "Polska. Śladami Żołnierzy Wyklętych, Przewodnik", Aromat Słowa, Kraków 2021