
Ślady po pociskach wyryte w murach budynku Związku Nauczycielstwa Polskiego na warszawskim Powiślu przypominają, że gmach ten był w pewnym sensie świadkiem i uczestnikiem 63 dni chwały - o nim jest ta opowieść.
W tym roku przypada 79. rocznica Powstania Warszawskiego. Wybuchło ono 1 sierpnia 1944 r. o godzinie 17 (tzw. Godzina W). Trwało 63 dni, do 2 października. Była to największa bitwa, jaką niemieckie wojska stoczyły z oddziałami podziemnego wojska w Europie. Tym wojskiem byli żołnierze Armii Krajowej (AK), która stanowiła część Polskich Sił Zbrojnych w Kraju i podlegała emigracyjnemu rządowi w Londynie. Warto zaznaczyć, że członkami tego wojska byli także przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego, m.in. syn współtwórcy i wiceprezesa Związku Adam Smulikowski, Zdzisława Bytnarowa (Matula Polskich Harcerzy, matka Jana Bytnara "Rudego") czy Aleksander Kamiński, redaktor "Biuletynu Informacyjnego" i wielu innych nauczycieli związkowców.
Stworzone przez Tajną Organizację Nauczycielską (czyli przez ZNP - Związek działał w podziemiu pod kryptonimem TON) szkolnictwo podziemne przygotowywało również młode kadry żołnierzy i podoficerów AK.
W momencie wybuchu walk w Warszawie AK liczyła w całym kraju według różnych szacunków od 350 do 380 tys. żołnierzy. Była to więc zarazem największa konspiracyjna armia w Europie, której częścią byli nauczyciele, członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego. Co ważne, było to wojsko ochotnicze, świadome tego, o co walczy, co dobitnie podkreślał fragment przysięgi AK: "Przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił, aż do ofiary mego życia". Odbierający przysięgę mówił: "Przyjmuję cię w szeregi żołnierzy Armii Polskiej walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie Ojczyzny. Twym obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie twoją nagrodą. Zdrada karana jest śmiercią".
1 sierpnia 1944 r. ci żołnierze podziemnego wojska - w dużej części młodzi ludzie, wychowani w duchu patriotycznym przez nauczycieli II Rzeczypospolitej - stanęli do walki o wolną Polskę. Odezwa generała Tadeusza Komorowskiego "Bora" z 1 sierpnia 1944 r., zamieszczona w "Biuletynie Informacyjnym", redagowanym przez naszego członka Aleksandra Kamińskiego, odzwierciedlała nastroje i oczekiwania wojska i narodu "Wydałem dziś upragniony przez Was rozkaz do jawnej walki z odwiecznym wrogiem Polski, najeźdźcą niemieckim".
Do walki stanęły przede wszystkim oddziały Okręgu Warszawskiego AK, liczące około 50 tys. żołnierzy, ale w kierunku Warszawy szło wsparcie z całego kraju. Straty były jednak ogromne. W trakcie walk zginęło lub było rannych ponad 20 tys. powstańców, zabito od 150 do 200 tys. cywilów, a miasto legło w ruinie.
Można by rzec, że o powstaniu napisano już wszystko, jednak każda rocznica tego wydarzenia przynosi nowe przemyślenia, a zarazem odkrywa nowe historie lub pozwala spojrzeć na nowo na te znane, w tym także związane z dziejami ZNP. Z tej okazji warto przypomnieć, że niemym świadkiem, a w pewnym sensie także uczestnikiem tych wydarzeń był… gmach Związku Nauczycielstwa Polskiego przy ul. Juliana Smulikowskiego 6/8, siedziba ZG ZNP.
Budynek powstał w dwudziestoleciu międzywojennym (o czym nie wszyscy wiedzą). Działka na Powiślu została zakupiona przez Związek w latach 20. XX w. dzięki zapobiegliwości wiceprezesa Juliana Smulikowskiego (1880-1934). W latach 1930-1933 na tym miejscu wybudowano w stylu monumentalno-modernistycznym gmach główny ZNP na siedzibę Zarządu Głównego, drukarni i Wydawnictwa "Głos Nauczycielski". Autorami i wykonawcami projektu byli Teodor Bursche, Wojciech Gryniewicz i Antoni Kowalski. Warto zaznaczyć, że budynek przetrwał powstanie - usytuowany nad Wisłą, był doskonałym punktem obserwacyjnym, w związku z czym miał ogromne znaczenie wojskowe i został obsadzony przez żołnierzy AK już w pierwszych dniach powstania. Pisze o tym w książce "Dni walczącej stolicy. Kronika Powstania Warszawskiego" (Warszawa 2004) cytowany już na wstępie Władysław Bartoszewski, żołnierz AK i powstaniec warszawski.
Budynek ZNP zajęli żołnierze III Zgrupowania AK "Konrad" pod dowództwem por. Juliusza Szawdyna "Konrada". Umieszczono tu sztab, a następnie ulokowano "Gospodę Żołnierską". Budynek nie służył tylko celom wojskowym, odbywały się tu koncerty i występy artystów, takich jak aktorka Karolina Lubieńska czy też kapral podchorąży Stefan Osterczy "Czarny", "Konrad", który był żołnierzem AK, a w cywilu - skrzypkiem. Te wydarzenia pozwalały na chwilę oderwać się od grozy wojny mieszkańcom Powiśla i powstańcom.
Na przylegającej do budynku ul. Smulikowskiego oraz na Tamce powstała 1 sierpnia barykada, wybudowana przez saperów (jej fragmenty zachowały się po dziś dzień). Na Powiślu toczyły się ciężkie walki o usytuowaną niedaleko elektrownię, która przez ponad miesiąc dostarczała prąd powstańczej Warszawie. Elektrownia przestała działać 3 września a 5 września na ten obszar uderzyły oddziały złożone z kryminalistów, dowodzone przez Dirlewangera oraz żandarmi z grupy "Heinz" Heinza Reinefartha, zbrodniarza wojennego, kata Woli.
Opis walk przy Smulikowskiego i na Tamce z 5 września odnajdujemy w książce Władysława Bartoszewskiego: "Na Powiślu Niemcy kontynuują od świtu ogień niszczycielski z wszelkich rodzajów broni. Dotkliwie ucierpiała na tym okolica Tamki i Smulikowskiego". Niemcy uderzyli z trzech stron: "Natarciu na Powiśle przyglądali się z Mostu Kierbedzia najwyżsi stopniem dowódcy niemieccy".
Niedaleko siedziby ZNP mieściły się wytwórnia granatów (przy Tamce 3) i szpital polowy, którego pacjenci zostali 6 września na wybrzeżu wiślanym zamordowani przez zbrodniarzy z grupy Dirlewangera. O zbrodniach niemieckich tak pisze Władysław Bartoszewski: "Na opanowanym terenie dopuścili się licznych morderstw wobec ludności cywilnej (m.in. zabito rannych w szpitalach przy ulicy Drewnianiej, Smulikowskiego i Konopczyńskiego)".
Epopeja powstańcza na Powiślu zakończyła się 6 września, oddziały niemieckie wyparły powstańców. Co ciekawe, w filmie "Miasto 44" Jana Komasy "zagrał" budynek Zarządu Głównego ZNP w Warszawie, a część akcji filmu rozgrywa się w jego okolicach. Tak więc można rzec, że budynek ZG ZNP był ważnym miejscem na mapie powstańczej Warszawy. Nie sposób go pominąć, gdy przypominamy losy przegranego, ale jakże istotnego zrywu o wolność.
**********
Fot. za Głos Nauczycielski
**********
Dr Piotr Wierzbicki jest członkiem ZNP Kraków-Śródmieście oraz adiunktem w Muzeum AK w Krakowie, współautorem wystawy stałej "Polskie Państwo Podziemne i jego siły zbrojne".