11 lipca 1944 r. żołnierze Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej przeprowadzili nieudany zamach na Wilhelma Koppe, dowódcy SS i policji, sekretarza stanu do Spraw Bezpieczeństwa. Rano około godz. 9. na ul. Powiśle Polacy ostrzelali czarnego Mercedesa, w którym jechał Koppe. Podczas ataku zabito kilku Niemców, w tym adiutanta Koppego, jednak on sam przeżył. Po wojnie, pomimo odpowiedzialności za zbrodnie przeciwko Polakom i Żydom, nie poniósł odpowiedzialności. Pracował w RFN jako dyrektor w fabryce czekolady, ukrywając się pod nazwiskiem Lohmann. Aresztowano go w 1960 roku, jednak po dwóch latach zwolniono go z aresztu, a proces umorzono. Zmarł w wielu 79 lat w roku 1975.