Zapraszamy od 10 do 17 z wyjątkiem poniedziałków

Dyskusja wokół książki o agenturze Gestapo

W czwartek 22 maja 2025 r. w naszym Muzeum odbyło się spotkanie z dr Alicją Jarkowską, autorką wydanej przez wydawnictwo Universitas książki "Brunatna pajęczyna. Agenci Gestapo w okupowanym Krakowie i ich powojenne losy".

Badaczka z Instytutu Historii UJ przygotowała pierwszą monografię poświęconą gestapowskiej agenturze w Krakowie podczas okupacji. O tym arcyciekawym temacie rozmawiał z nią Karol Kordas z Działu Upowszechniania MAK.

Prowadzący pytał m.in. o wiarygodność zeznań składanych przez agentów podczas powojennych procesów, jak z agentami radziło sobie polskie podziemie i czy można stworzyć profil psychologiczny gestapowskiego donosiciela.

Autorka odpowiedziała, że do procesowych zeznań agentów należy podchodzić bardzo ostrożnie, bo dostosowywali je oni do oczekiwań przesłuchujących i wybielali siebie. Dlatego podczas badań konieczna jest weryfikacja tego materiału. Natomiast kontrwywiad AK tropił agentów, starał się ich zidentyfikować i zneutralizować, a niektórych z nich po prostu likwidował. Badaczce udało się ustalić w książce 67 wyroków wydanych na donosicieli.

Co zaś do profilu psychologicznego i społecznego agenta, to dr Jarkowska zaznaczyła, że gestapowscy konfidenci rekrutowali się ze wszystkich warstw i ze wszystkich środowisk i tak naprawdę każdy mógł zostać agentem. Powody podjęcia współpracy były najróżniejsze: od korzyści finansowych, przez chęć poprawy swojego statusu, niemiecki szantaż aż po załamanie podczas bicia i tortur.

Karol Kordas przytoczył dane podawane przez krakowskiego historyka prof. Andrzeja Chwalbę, który napisał, że na 300 mieszkańców Krakowa przypadał jeden agent. Akowski kontrwywiad zestawił listę ponad 800 agentów i szmalcowników, natomiast dr Jarkowska szacuje że mogło ich być prawie tysiąc.

- To pokazuje, jak ciężko było działać w konspiracji w Krakowie i jak łatwo było działać agenturze w tym mieście nasyconym Niemcami i niemieckimi instytucjami - zaznaczył Karol Kordas.

- Gestapo udało się wprowadzić poczucie permanentnego strachu i przekonanie, że wszędzie są agenci - mówiła autorka.

Rozmawiano także o powojennych losach niemieckich konfidentów, z których wielu zostało przejętych przez Urząd Bezpieczeństwa. Bo jak zauważył jeden z gości, któż lepiej znał polskie podziemie niepodległościowe niż niemieccy agenci? Dlatego dla komunistycznych służb byli oni bardzo cenni.

W części dyskusyjnej publiczność pytała m.in. o obecność dokumentów na temat krakowskiej agentury gestapo w archiwach zachodnich, omawiano postać kpt. WP Henryka Koppela, który został konfidentem gestapo, a także spierano się o niektóre zawarte w książce sformułowania dotyczące krakowskiej konspiracji.

- Jest pani pionierką. Po śmierci płk. Dąbrowy-Kostki nikt nie kontynuował tych wątków. Liczę na kolejną książkę - mówił jeden z gości.

Nowa książka rzeczywiście powstaje. Badaczka poinformowała, że pracuje nad kolejną publikacją na temat niemieckiej agentury.

Po spotkaniu do autorki ustawiła się kolejka chętnych chcących uzyskać autograf.

Tekst i fot.: Paweł Stachnik

Zdjęcia


fotografii: 12, na stronach: 1
    Zmień ustawienia cookies