fbpx
Raporty Witolda Pileckiego – wystawa czasowa

Raporty Witolda Pileckiego – wystawa czasowa


W ramach obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej oraz pojawienia się na ekranach kin filmu „Raport Pileckiego”, przygotowaliśmy dla Was specjalną niespodziankę.
Na pierwszym piętrze naszego Muzeum można zobaczyć oryginał raportu Witolda Pileckiego. Oryginały maszynopisu dostępne będą dla zwiedzających do 10 września.

Raporty Witolda Pileckiego, które posiada Muzeum Armii Krajowej zostały sporządzone przez Pileckiego w czerwcu 1943 r., po udanej ucieczce z KL Auschwitz. Jest to pierwsza wersja tzw. raportu „W”, który później został rozbudowany podczas jego pobytu we Włoszech.

W gablocie prezentujemy jedną z trzech wersji dokumentu, który został stworzony, gdy rotmistrz ukrywał się w Nowym Wiśniczu, w domu Tomasza Serafińskiego. Od wersji ostatecznej, znanej jako „Raport W”, odróżnia je brak wstępu, gdzie Pilecki m.in. wyliczył wszystkich członków siatki konspiracyjnej w KL Auschwitz, zaznaczając czy żyją czy nie, czy wydostali się z obozu (drogą ucieczki lub zwolnienia) lub nadal tam przebywają, albo zostali przeniesieni gdzie indziej. Niektóre części tekstu są inaczej sformułowane i mniej rozbudowane, brak jest m.in. całego opisu przebiegu ucieczki z obozu. Tekst kończy się w momencie jej rozpoczęcia.

Karty raportów zostały przekazane do Muzeum AK przez por. Jana Gołąbka ps. Miriam, który po ucieczce z siedziby gestapo w Krakowie uciekł z miasta i, tak jak Pilecki, ukrywał się w domu Tomasza Serafińskiego. Po wojnie rodzina Serafińskich przekazała Gołąbkowi raporty Pileckiego, które były zakopane w ziemi na terenie gospodarstwa. Za jego pośrednictwem zostały one przekazane do Muzeum AK w 2004 r.

Konserwacja

Maszynopis, który trafił do muzeum był w bardzo złym stanie. Początkowo zakopany w stodole, po wykopaniu zabezpieczony między innymi tekturowymi teczkami, a poszczególne 9 kartek przełożono papierem przebitkowym. Ze względu na delikatność takiego materiału żaden z dokumentów nie zachował się dobrze. Większość stron miała poważne ubytki na brzegach, niektórym brakowało większych fragmentów. Część kartek była posklejana, co uniemożliwiało ich odczytanie.

W grudniu 2020 roku przeprowadzono specjalistyczną konserwację raportów. Konserwacja trwała kilka miesięcy i była bardzo kosztowna i skomplikowana. Wykorzystano w niej japońską bibułę, która jest wyjątkowo trwała i odporna na rozerwania oraz zagniecenia. Nie było żadnej pewności, że efekt konserwacji będzie zadowalający. Dzięki wielu specjalistycznym kąpielom, papier udało się bezpiecznie rozdzielić.