
Urodził się Jan Grudziński, kapitan MW, dowódca ORP Orzeł.
Urodził się 3 grudnia 1907 r. w Kijowie. Gdy miał 11 lat jego rodzina przeniosła się do Lwowa. Jan Grudziński uczęszczał do Korpusu Kadetów, a następnie do toruńskiej Szkoły Oficerskiej Marynarki Wojennej.
W okresie międzywojennym karierę rozpoczynał na MS „Piłsudski” a następnie ORP „Smok”. Dowodził również jednostkami ORP „Kujawiak”. Swoją przygodę z flotyllą podwodną zaczynał już jako kapitan marynarki biorąc udział przy budowie ORP Sęp. To właśnie na tym okręcie pod koniec 1938 roku objął dowództwo. Jeszcze przed wybuchem wojny został przeniesiony na ORP „Orzeł”.
ORP „Orzeł” był nowoczesnym okrętem podwodnym zwodowanym w holenderskiej stoczni w 1938 r. Okręt miał długość 84 metry, a jego wyporność w zanurzeniu wynosiła 1473 tony. Przy jego budowie zastosowano rozwiązania holenderskich i polskich specjalistów. W praktyce okręt mógł zanurzyć się na głębokość ok. 100 metrów mimo, że zanurzenie konstrukcyjne wynosiło 80 metrów. Okręt osiągał prędkość nawodną ok. 19 węzłów (ok. 35 km na godzinę), a pod wodą blisko 9 węzłów. Głównym uzbrojeniem „Orła” było 12 wyrzutni torpedowych, zaś na okręcie mogło znajdować się do 20 torped. Przed wojną było to francuskie torpedy 550 mm, które przenosiły ładunek wybuchowy o masie ponad 300 kg.
W momencie wybuchu II wojny światowej dowódcą ORP „Orzeł” był komandor podporucznik Henryk Kłoczkowski, natomiast Grudziński pełnił rolę jego zastępcy. W pierwszych dniach wojny okręt znajdował się na Bałtyku, jednak Kłoczkowski był chory, a jego stan spowodował, że Grudziński wysłał wiadomość do Dowództwa Floty z informacją, że komandor nie może pełnić funkcji kapitana. Okręt skierował się do Tallina, gdzie kapitan okrętu miał dostać pomoc medyczną. Okręt miał przejść również krótkie naprawy, jednak estońska komisja wojskowa po zbadaniu awarii stwierdziła, iż usterki nie zagrażały bezpieczeństwu załogi, dlatego nie było podstaw do azylu dla polskiego okrętu. Gospodarze postanowili więc o internowaniu „Orła”. Pomimo protestu Grudzińskiego (dowódca okrętu był hospitalizowany) Estończycy rozpoczęli rozbrajanie okrętu. W takiej sytuacji załoga z inicjatywy m.in. Grudzińskiego postanowiła uciekać „Orłem” z portu. W nocy z 17 na 18 września po obezwładnieniu estońskiej straży, pod ostrzałem nadbrzeżnej artylerii, opuszczano port.
ORP „Orzeł” przez kolejne dni prowadził patrol na Bałtyku, a następnie postanowiono o próbie ucieczki „Orła” z Bałtyku do Wielkiej Brytanii. Na okręcie brakowało odpowiednich map, jednak mimo tego okręt skierował się na zachód w nocy z 7 na 8 października. Okręt płynął na powierzchni, mijając Sund na okręcie zawieszono ręcznie wykonaną, szwedzką banderę dla zmylenia patroli. W razie wykrycia nie było bowiem możliwości, aby w tym miejscu okręt zanurzył się i schował. W ciągu dnia okręt leżał na dnie Bałtyku, a załoga czekała, aby pod ochroną nocy kontynuować ucieczkę. W dalszej trasie wykorzystano duży ruch statków handlowych, gdyż dalszą część przeprawy przez cieśniny prowadzono płynąć pół mili za jednym z transportowców. Brak map spowodował jednak, że podczas przejścia przez cieśniny okręt trzykrotnie wpadał na mielizny, a wydostanie się z nich spowodowało uszkodzenie radiostacji. Uniemożliwiło to poinformowanie Brytyjczyków o ucieczce.
10 października ORP „Orzeł” dopłynął do przylądka Kullen, gdzie ze względu na duży ruch niemieckiej floty handlowej i wojennej J. Grudziński postanowił rozpocząć patrol. Jednak polski okręt nie napotkał w tym czasie żadnego potencjalnego celu. ORP „Orzeł” dotarł do Wielkiej Brytanii w dniu 14 października, a ucieczka okrętu stała się wielkim wydarzeniem. Miesiąc później gen. Sikorski odwiedził załogę i nadał J. Grudzińskiemu Order Virtuti Militari.
Po przejściu przezbrojenia ORP „Orzeł” pod dowództwem Grudzińskiego prowadził patrole z brytyjskich baz. Okręt brał udział w kampanii norweskiej. Na ostatni patrol na Morze Północne „Orzeł” wypłynął z Rosyth 23 maja 1940 roku o godz. 23.00. Nie wiadomo co stało się z okrętem. 11 czerwca uznano okręt za stracony. Kpt. Grudzński zginął wraz z całą załogą. Do dziś nie ustalono co stało się podczas patrolu. Nie odnaleziono również wraku „Orła”.