fbpx
Parada Zwycięstwa w Londynie

Parada Zwycięstwa w Londynie


8 czerwca, ponad rok od zakończenia II wojny światowej, zorganizowano paradę zwycięstwa w Londynie.

W tym czasie funkcjonowały dwa polskie ośrodki rządowe. Pierwszy, emigracyjny w Londynie oraz Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej (TRJN) w kraju. Ten drugi zależny od Stalina był zdominowany przez komunistów, chociaż kilka stanowisk otrzymało również dawnych działaczy emigracyjnych. Jednak od lata 1945 r. Rząd Polski na uchodźstwie nie był uznawany na arenie międzynarodowej, a z kolei TRJN oficjalnie uznawano w USA, Wielkiej Brytanii oraz Francji za legalne władze RP.

Na wyspach brytyjskich społeczeństwo pamiętało o bohaterskiej postawie polskich żołnierzy walczących wśród sił alianckich. Jednak ówczesny premier Clement Attlee przyjął zasadę nie prowokowania Związku Sowieckiego, ani zaogniania relacji ze Stalinem. Dlatego rząd brytyjski wystosował wpierw zaproszenie na paradę do polskich władz w kraju, a gdy te odmówiły, zaproszono wyłącznie lotników z Dywizjonu 303, którzy mieli maszerować wśród lotników RAF. W tej sytuacji Polacy odmówili udziału w paradzie, o ile nie wezmą w niej udziału pozostali żołnierze walczący w innych formacjach. Tak wspominał ową sytuację jeden z pilotów Dywizjonu 303, Rudolf Falkowski:

Spekulowaliśmy sporo na temat powyższego, ale w końcu doszliśmy do wniosku, że Brytyjczycy nie byli naiwni, że dokładnie wiedzieli, co robili. Rządzenie tak wielkim imperium dało im parę lekcji. To, co – jak myśleliśmy – mogło być dyplomatycznie poprawne, okazało się też dyplomatycznie trafne. Mówiąc brutalnie: skoro wy, którzy jesteście tam, nie chcecie przyjechać tu, a wy, którzy jesteście tu, nie chcecie jechać tam, to do diabła z wami wszystkimi.

Podobnie jak w przypadku londyńskiej parady, podobnie reagował rząd brytyjski w przypadku obchodów zwycięstwa w Belgii, gdzie mieszkańcy jednego z miasteczek pragnęli zaprosić na to wydarzenie generałów Maczka i Kopańskiego. Jednak po interwencji Brytyjczyków tego nie zrobiono. Niestety obecność polskiej emigracji była dla władz brytyjskich niewygodna, stąd powolne stopowanie działalności Polaków. Było to spowodowane chłodną, anglosaską kalkulacją oraz prowadzeniem polityki mającej na celu zabezpieczanie interesu własnego kraju, a nie jak powszechnie sądzono i jak upowszechniano w czasach „polski ludowej” odwróceniem się plecami od Polaków. Propaganda komunistyczna wykorzystywała bowiem fakt „niezaproszenia Polaków” na paradę twierdząc, iż jedynym prawdziwym sojusznikiem Polski i Polaków jest Związek Sowiecki.