fbpx
Noc długich noży – recenzja

Noc długich noży – recenzja


Fanatyzm to za słownikiem języka polskiego żarliwość w wyznawaniu jakiejś idei lub religii, połączona ze skrajną nietolerancją. Nie odkryję Ameryki pisząc, że fanatyczna wiara w Hitlera i Trzecią Rzeszę doprowadziła do wielu zbrodni. Zbrodni dokonywanych bez mrugnięcia okiem, bez refleksji, bez człowieczeństwa. „Noc długich noży” Hansa Hellmuta Kirsta to historia fanatycznej wiary do końca. Nie tylko końca Hitlera, ale także Rzeszy. Ale zacznijmy od autora.

H. Kirst urodził się w 1914 r. w Ostródzie (wówczas w Prusach Wschodnich). W 1933 r., idąc w ślady ojca, rozpoczął karierę wojskową. Wziął udział w kampanii polskiej 1939 r., walczył we Francji i w ZSRS. W latach 1943-1945 był wykładowcą w bawarskiej Szkole Lotnictwa Wojennego. Po wojnie został zatrzymany przez Amerykanów na podstawie fałszywego doniesienia, zwolniono go jednak z braku dowodów na zbrodniczą działalność. Następnie pracował m. in. jako krytyk filmowy w prasie i telewizji, ale przede wszystkim zajmowała go działalność literacka. Był przeciwnikiem zbrojeń. Prowadził działalność charytatywną. Zmarł w 1989 r. w Bremie.

H. Kirst, w związku ze swoją “działalnością wojskową” w czasie II wojny światowej może być w Polsce odbierany, delikatnie mówiąc, niezbyt przychylnie. Myślę jednak, że nikt, kto zapozna się z jego twórczością nie będzie miał poczucia, że autor w swoich książkach broni nazizmu i jego wyznawców.  A fakt, że sam został trybikiem w tej maszynie powoduje, że z jego książek bije autentyczność i że stanowią dla niego swego rodzaju rozliczenie.

Kirst jest autorem kilkudziesięciu książek, w dużej części poświęconych tematyce wojennej. Myślę, że warto w tym miejscu wspomnieć chociażby (moim zdaniem fantastyczną) „Fabrykę oficerów”, „Powojennych zwycięzców” czy „Kultura 5 i czerwony poranek”.

Fabuła “Nocy długich noży” rozpoczyna się w latach 60. XX wieku od tajemniczego morderstwa, dokonanego z broni o bardzo nietypowym kalibrze – 10 mm. W toku prowadzonego przez włoską policję śledztwa na jaw wychodzą fakty z wojennego życia ofiary. Norden, bo tak nazywał się główny bohater, pozostawił po sobie coś w rodzaju pamiętnika, w którym opisywał swoją karierę w tajnej organizacji, której celem była walka o Tysiącletnią Rzeszę wszelkimi metodami. Wszelkimi. Ta elitarna jednostka zajmowała się m. in. udoskonalaniem metod mordowania Żydów w prototypowym obozie zagłady czy usuwaniem z własnych szeregów jednostek zagrażających, zdaniem Hitlera, bezpieczeństwu Rzeszy. Jej członkowie brali także udział w programie Lebensborn (opis tego “procederu” jest bardzo sugestywny i moim zdaniem oddaje w pełni jego obrzydliwość) oraz w tytułowej nocy długich noży. Nie obyło się również bez konfliktów w szeregach organizacji. Książka porusza także temat unikania odpowiedzialności za zło, w którym bohaterowie brali udział (pośrednio lub bezpośrednio) oraz usprawiedliwiania się po wojnie tym, że niczego się nie widziało i nie było świadomym tego, co się działo.

Akcja jest wartka, wciąga od pierwszej do ostatniej strony, język przystępny dla każdego, a opisy nie nużą. Gorąco polecam!

Izabela Cisek