fbpx
„Kto wydał wyrok na miasto? Plany operacyjne ZWZ-AK (1940-1944) i sposoby ich realizacji” – recenzja

„Kto wydał wyrok na miasto? Plany operacyjne ZWZ-AK (1940-1944) i sposoby ich realizacji” – recenzja


Było kiedyś miasto, które nazywano „Paryżem północy”. Pełna monumentalnych budowli, tętniąca życiem metropolia, po ulicach której przechadzali się ludzie wielu kultur, narodowości i religii. Stolica na jaką zasługiwała Polska. Lecz przyszła wojna, budowle poszły w ruinę. Ulice zamieniły się w miejsca publicznych egzekucji, a chodnikami przechadzali się oprawcy i ich ofiary. Do czasu, gdy miasto się zbuntowało. Powstanie warszawskie po dziś dzień budzi skrajne emocje. Dlaczego wybuchło, jak należy je racjonalnie ocenić i czy emocje nam w tym pomagają wyjaśnia książka „Kto wydał wyrok na miasto? Plany operacyjne ZWZ-AK (1940-1944) i sposoby ich realizacji” Andrzeja Leona Sowy.

A.L. Sowa jest jednym z większych specjalistów jeżeli chodzi o historię najnowszą Polski oraz stosunki polsko-ukraińskie. Znają go zarówno studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego, jak i Uniwersytetu Pedagogicznego, gdzie wykładał. Historyk ten słynie z wyważonych opinii oraz posługiwania się silnym i logicznym argumentowaniem w dyskusji. Nie oczekujcie więc, Drodzy Czytelnicy, że „Kto wydał wyrok na miasto?” będzie książką sensacyjną. Sam tytuł może to sugerować. Jednak autor jest daleki od wszczynania awantury, nie wyważa otwartych drzwi. Jego interesują fakty.

Także uściślijmy. W trakcie stołecznego zrywu powstańcy oraz cywile wykazali się wielką odwagą. Ci pierwsi na przykład, gdy bez broni próbowali atakować wroga. Ci drudzy, bo wykazali wielki hart ducha podczas pożarów, bombardowań, pomagając sobie nawzajem w chwili próby. Takie są fakty. Jednak powstanie warszawskie okazało się błędem, militarną i polityczną katastrofą. To też są fakty.

W książce A.L. Sowy znajdziecie fakty, ich ocenę, popartą serią argumentów i analizą źródeł. Autor sięga po raporty sowieckie, niemieckie i polskie, po wspomnienia uczestników powstania czy mieszkańców miasta. Warto zwrócić uwagę, że A.L. Sowa podsumowuje wspomnienia dowódców powstania twierdząc przytomnie, że przecież nie wypadało im pisać, że wywołana przez nich bitwa o stolicę z wojskowego punktu widzenia nie miała sensu. Autor książki rozprawia się więc z polską historiografią, wskazując na błędy metodologiczne jakich wcześniej się dopuszczano czy problemy źródłowe z jakimi musi się mierzyć historyk.

Analizę A.L. Sowa prowadzi wielowątkowo i na wielu poziomach. Zaczyna od sytuacji polskiego podziemia na początku wojny, przechodząc przez kolejne etapy przygotowań do walki zbrojnej. Autor pokazuje nam jak w okresie II wojny światowej polskie władze na uchodźstwie, a także siły konspiracyjne poświęcały masę energii na przygotowywanie koncepcji zrywu narodowego, a następnie zmienianie tych koncepcji. A propos tego to zacytuję tylko jedno zdanie:

W istocie powstanie w sposób niezwykle bolesny pokazało, jak bardzo plany te [Komendy Głównej AK – przyp. MG] były oderwane od rzeczywistości.

Dla czytelnika może być przerażająca lektura fragmentu np. o nieporadnej polityce polskich władz w walce o włączenie sprawy polskiej do planów strategicznych Aliantów czy np. angażowanie władz polskiego państwa podziemnego do rozgrywek politycznych wewnątrz polskiej emigracji. To ostatnie mi osobiście wydaje się wyjątkowo ohydne. Ostrzegam. Wyidealizowany obraz polskiego państwa podziemnego czy polskich władz na uchodźstwie może runąć. Dziś w przestrzeni publicznej funkcjonuje wiele mitów, z którymi prof. Sowa skutecznie się rozprawia. I to jest bardzo mocna strona tej książki.

Następnie autor opisuje charakter operacji „Burza” prowadzonej w kraju, a następnie przebieg samego powstania. Nie ma miejsca tu i teraz, żeby streszczać poszczególne części książki. Chciałbym szczególnie zachęcić do lektury tych rozdziałów, które traktują o stosunku Stalina do powstania czy np. tych fragmentów, w których opisywane są działania najwyższego dowództwa AK przed wybuchem powstania oraz w jego trakcie.

Nie ukrywajmy, to jest monumentalne dzieło. Osiemnaście rozdziałów liczy blisko 700 stron. Sama bibliografia ma 15 stron. Do tego dochodzą mapy, indeksy oraz bardzo liczne ilustracje. Może to czytelnika odstraszyć, a książka swoje waży (mój egzemplarz 1,6 kg!), jednak książkę tę można dostać też w formie elektronicznej.

Jeżeli, Drogi Czytelniku, wiedzę o powstaniu warszawskim czerpiesz z telewizji, wypowiedzi polityków czy angażujących się publicznie historyków – koniecznie sięgnij po „Kto wydał wyrok na miasto?”. Andrzej Leon Sowa bardzo skutecznie oddziela rzeczywistość od narosłych przez ostatnie dziesięciolecia mitów. Książka sprowadza na ziemię ukazując porażkę powstania warszawskiego. Jak powiedział Mistrz Yoda do Luke’a Skywalkera:

Przekazuj wiedzę. Siłę, umiejętności, ale też słabość, naiwność, porażki także. Tak, przede wszystkim porażki. Najlepszy to nauczyciel. Porażka.

Mateusz Gawlik