fbpx
Fabryka oficerów – recenzja

Fabryka oficerów – recenzja


Istnieje niewiele książek, które w mojej subiektywnej ocenie wybijają się ponad przeciętność i zaliczają się do moich ulubionych powieści. Wśród nich poczesne miejsce zajmuje „Fabryka oficerów” Hansa Hellmuta Kirsta. To obszerna, niemal tysiącstronicowa powieść traktująca o losach nauczycieli i wychowanków w Szkole Wojennej nr 5 w niewielkim niemieckim miasteczku Wildlingen nad Menem.  Fabuła książki toczy się w czasie II wojny światowej, a ściślej w ciągu kilku tygodni trwania jednego kursu szkolnego podchorążych Wehrmachtu w 1944 roku.

Kirst zdecydował się poruszyć kilka kluczowych problemów społecznych i etycznych w „Fabryce oficerów”: hurtową „produkcję” dowódców wojskowych w niemieckich szkołach wojennych, okrucieństwo wojny, moralne rozterki jednostek w obliczu światowego kryzysu oraz skrajnie różne postawy wobec reżimu hitlerowskiego wśród żołnierzy i cywilów (na jednym biegunie fanatycznie zapatrzony w Hitlera Hochbauer, na drugim pozbawieni złudzeń Feders i Krafft, a pomiędzy nimi pełna gama odcieni od pragnienia przetrwania po konformizm). Autor, znany z tematyki rozliczeniowej względem nazistowskich Niemiec, w tej powieści zawarł przede wszystkim przestrogę dla przyszłych pokoleń – żeby takie zło nigdy się nie powtórzyło. Niestety ludzkość nie uczy się na błędach przeszłości.

Można dostrzec w „Fabryce oficerów” celowe nawiązania Kirsta do twórczości Ericha Marii Remarque’a, widoczne nie tylko w warstwie psychologicznej i filozoficznej, lecz także dosłownej, ponieważ Remarque odgrywa istotną rolę w pewnym słownym pojedynku opisanym w powieści.

„Fabryka oficerów” jest napisana przystępnym językiem, miejscami o charakterze reportażowym. Jednak charakterystyczny styl pisarski Kirsta, jego znakomity czarny humor oraz barwne postacie składają się na czar tej publikacji. Pisarz tytuł powieści wybrał nieprzypadkowo, gdyż pogram nauczania w szkole wojennej w Wildlingen zakładał masową produkcję oficerów. W ciągu kilku tygodni w szkolnej „fabryce” produkowano kilkudziesięciu wojskowych, których zadaniem miała być ślepa wiara w Führera i moc III Rzeszy, a także wykonywanie i wydawanie rozkazów bez głębszego zastanowienia. Powieść jest krytyką nie tylko nazizmu, lecz także idealistycznej wiary w jakąkolwiek ideologię napędzającą każdą wojnę oraz przekonania o słuszności przelewu krwi. Każdy z bohaterów został naszkicowany za pomocą zdecydowanych pociągnięć pióra. Generał Modersohn, porucznik Krafft, kapitan Feders, kapitan Kater, kapitan Ratshelm, Elfriede Kohlrauch, Marion Feders, podchorążowie Mossler, Bömke, Hochbauer, Weber, Rednitz itp. – żadnej z tych osób nie można określić jako sztampową i jednoznaczną. Podobno postacie „Fabryki oficerów” w mniejszym lub większym stopniu były wzorowane na rzeczywistych osobach znanych Kirstowi z okresu jego nauczania w szkole wojennej.

Humorystyczne komentarze, zjadliwe uwagi i błyskotliwe dialogi, w których najczęściej celował osławiony kapitan Feders to największe walory tej powieści równoważące jej ciężką tematykę. „Fabryka oficerów” jest pozycją godną polecenia nie tylko dla osób zainteresowanych tematyką II wojny światowej, lecz dla wszystkich, którzy cenią pogłębiony rys psychologiczny postaci oraz ironiczne poczucie humoru.

Monika Kowalska